Prawie co noc budzę się wołana płaczem Toma. Czego domaga się maluch? Oczywiście mamusinego mleka. No to daję mu tego cycola i tak sobie patrzę na tego klopsika naszego. Jak on się lubi do niego tulic. Z jaką ufnością ciągnie brodawkę i zaspokaja pragnienie. Wtulony w mamusię pięknie i szybko zasypia.
W życiu nie pomyślałabym, że karmienie piersią może przynosic tyle radości i satysfakcji.
Z Bobim karmienie było dla mnie katorgą. Każde przystawienie było strasznie bolesne i nieprzyjemne. Nie mogłam się doczekać, kiedy już młody się naje i będę mogła uwolnić piersi.
Nie powiem, żeby z Tomem szło łatwo. Ten to dopiero cycoman! Jejku! Jak dossał się do piersi, to końca nie było widać. Jednak chyba bardzo pomogło mi samozaparcie. Wytrzymałam jakoś ból i pieczenie sutków, dałam sobie radę z nawałem pokarmu i uzbroiłam się w miękką poduszkę pod pupę, by nie ścierpnąć za bardzo. Teraz karmienie piersią odbywa się tylko w nocy. Niestety nasz wielbiciel piersiowego mleka ma większe zapotrzebowanie niż mogę wyprodukować, więc mleko modyfikowane ratuje mnie za dnia. Częste przystawianie niestety nie uratowało mojej laktacji i nie rozruszało produkcji na tyle, by zaspokoić apetyt głodomora. Więc cieszę się chociaż tymi krótkimi chwilami co noc.
W trakcie ciąży, czytając wiele artykułów dotyczących karmienia piersią, natknęłam się na niezliczone ilości mitów dotyczących karmienia. Oto co ciekawsze:
- Żeby mieć pokarm, trzeba pić mleko,
- Małe piersi = mało mleka,
- Po karmieniu resztę pokarmu trzeba odciągnąć,
- Mleko w piersiach może skisnąć,
- "Moje dziecko ciągle płacze, pewnie się nie najada, bo mam za chudy pokarm!" (z tego śmiałam się za każdym razem!!!)
- Gdy noworodek/niemowlę chce ciągle ssać pierś, to znaczy, że nie ma pokarmu w piersiach,
- Miękkie piersi oznaczają zaniknięcie pokarmu, (w to jeszcze niedawno sama wierzyłam, ale jak się okazuje jednak to nieprawda!)
- Trzeba myć piersi przed i po każdym karmieniu, żeby dziecko piło czyste mleko,
- Karmiąc piersią, nie zajdę z ciążę,
Ciekawa jestem ile Wy znacie takich perełek. Podzielcie się nimi.
Jak wyglądała wasza przygoda z karmieniem? A może wcale nie chciałyście karmic?
Hehe te mity są najlepsze, ale jeden mit to jest taki pół na pół... A mianowicie, że jak się karmi to nie zajdzie się w ciążę. Owszem nie zajdziesz w ciążę jak karmisz, ale to karmienie musi być co równiutkie 3 godziny, co do minuty! Tak przynajmniej nam położna tłumaczyła.
OdpowiedzUsuńCo do karmienia piersią uwielbiam widok mojego dziecka ssącego cycolka i patrzącego na mnie tymi wielkimi oczyskami :)
Nasz podczas ssania zamyka automatycznie oczy i ma taką błogą minę. A jak widzi zbliżający się cycek, to ma taki jakby obłęd w oczach i zadowolenie na twarzy wypisane :D
UsuńKarmię już siódmy miesiąc i dobrze nam z tym. Mitów jest wiele, ale rzeczywiście spotykam coraz więcej matek, które przeszły na butelkę, bo dziecko się nie najadało!!!
OdpowiedzUsuńJa karmię 15 miesięcy i każdy mnie już oczywiście pyta kiedy mam zamiar zakończyć... Już jakieś aluzje się pojawiają, a nam jest tak dobrze razem, przy cycusiu... ta bliskość, uwielbiam! A tych mitów też się nasłuchałam, ale jakoś nie wzięłam ich sobie do serca i nie żałuję :)
OdpowiedzUsuńGratuluję długiego stażu na piersi. U mnie póki co celem jest karmic do skończenia 3mca. Czyli jeszcze 2tyg! To i tak będzie dla nas wyczyn. Każdy dzień na piersi to sukces.
Usuńkarm ile chcesz. W końcu nie ma nic piękniejszego!
Karmiłam niespełna 4 miesiące. Mała sama się odstawiła od piersi, a mnie mleko zanikało. Początkowo miałam wyrzuty sumienia, z perspektywy czasu wiem że walczyłam, ale się nie udało. Grunt to najedzone dziecko - szczęśliwe. A czy z piersi czy MM bez różnicy. Na siłę zmuszac do karmienia nie można nikogo.
OdpowiedzUsuńSwoją drogą często słyszę od świeżo upieczonych mamusiek, że nikt im nie pomógł jeszcze w szpitalu zacząć dobrze karmić. A tak być nie powinno.
"Grunt to najedzone dziecko - szczęśliwe. A czy z piersi czy MM bez różnicy. Na siłę zmuszac do karmienia nie można nikogo."
UsuńZgadzam się! Bobik od 3tż na mm i nie mam wyrzutów sumienia. Z Tomem powalczę, póki mogę, bo nie chcę za jakiś czas wyrzucac sobie, że się chociaż nie starałam, bo lenistwo nie pozwoliło. Póki co dziś tylko jedno MM poszło, a tak to cycuś!!!!
Teraz jak byłam w szpitalu to akurat trafiły się położne, że chodziły, pytały, pomagały. Ale z Bobim nawet żadna się nie zapytała o karmienie. Żadna mi nie pomogła w dostawieniu do cyca. Nawet położna w domu nie bardzo umiała mi porządnie wytłumaczyc i pokazac o co chodzi z tym głębokim chwytaniem brodawki.
Teraz też dużo dała mi szkoła rodzenia. Ogólnie chyba teraz (przez doświadczenia z pierwszej ciąży) jestem lepiej przygotowana na wszystko. Mniej paniki, więcej roboty.
my karmiłyśmy się 22 miesiące:) również mity nas dopadły no śmiech na sali jak można takie rzeczy wypisywac. Karmienie to cudowny czas. My równiez po przejściach 4 razy miałam zapalenie piersi, wylądowała w szpitalu, ale dałyśmy rade i długo mogłyśmy się cieszy takimi chwilami:)
OdpowiedzUsuńJeśli idzie o zapalenie piersi, to miałam z obojgiem chłopców. A uważałam bardzo. Ale poradziłam sobie raz dwa za drugim razem. Jednak doświadczenie robi swoje ;)
UsuńGratuluję pięknego stażu z cycowaniem! Aż pozytywnie zazdroszczę!
Córkę karmiłam 18 miesięcy, los mi oszczędził złych doświadczeń w tamtym czasie. Planowałam dłużej, ale dziecko miało inne plany. Teraz również zamierzam karmić, tak długo, jak los pozwoli. To najpiękniejsze doświadczenie macierzyństwa i ogromna wygoda.
OdpowiedzUsuńZgadzam się! To piękne doświadczenie. Szkoda, że nie przychodzi tak naturalnie i łatwo wszystkim kobietom.
UsuńŻyczę kolejnego spokojnego i udanego karmienia :)
Pamiętam jak ja karmiłam julkę ale sama z dnia na dzień odrzuciła mleczko:(
OdpowiedzUsuńkochana jak zrobiłaś oznaczenie w komentarzu AUTORKA??
Pozdrawiam
Karmienie piersią dawno mam za sobą. Nie cierpiałam tego strasznie a gdy po niespełna 4 miesiącach katorgi karmienie się skończyło - odetchnęłam z ulgą.
OdpowiedzUsuńBłagam wyłącz weryfikację obrazkową przy dodawaniu komentarzy!
Ale że niby ja coś takiego mam??? Poszperam w panelu ale nie przypominam sobie bym to ustawiała :P
Usuńhaha te mity są the best:) zwłaszcza z tym kiśnięciem mleka w piersiach:P u nas też małego karmiłam piersią w nocy, żeby było sprawniej. ale jak wróciłam do pracy, to trzeba było pokarm odciągać i się przydał laktator aventu, fajny był, bo miał taką nakładkę masującą, i przyznam, że pomagało jak już miałam mega obolałe piersi. ale chwile karmienia piersią pomimo bólu wspomina z uśmiechem, ta bliskość z dzieciątkiem jest bezcenna:)
OdpowiedzUsuńTeż używałam laktator Avent ręczny i uważam ze jest to jeden z lepszych takich urządzeń. Też polecam kiedy mowa o laktatorach.
OdpowiedzUsuńAch te mity :)))
OdpowiedzUsuńA laktator Medeli używałaś? To jest obecnie mój trzeci laktator i jest najlepszy! Nie ma żadnego porównania. Pokarm ściągam w 10 max 15 min. z obu piersi :P Ale to dlatego, że mam wersję na obie piersi :)
OdpowiedzUsuńKubuś skończył wczoraj roczek i nadal pije moje mleko ,pić będzie tak długo ,jak SAM będzie tego chciał . ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam .
Karmię niecały miesiąc i jest w porządku, ale nie żebym jakoś szczególnie to przeżywała:) Mam plan karmić 6 miesięcy i potem zacząć po mału wprowadzać stałe pokarmy, zobaczymy. Jedyne, przed czym mam trochę obawy to dzień, w którym będę musiała odciągnąć mleko po raz pierwszy jak na przykład będę chciała lub musiała gdzieś wyjść. Ciekawa jestem jak mi pójdzie z odciąganiem i czy moja córa będzie chciała pić z butelki.
OdpowiedzUsuńKarmi dobrze wpływa na laktację:) Do dziś zastanawiam się, czy to aby producenci tego trunku nie wymyślili w pozukiwaniu grupy docelowej:))) ...no i że po szampanie dobre mleko - a dziecko się najada i śpi "ajk niemowlę" - się nie dziwię, skoro się promili nałyka...to sa dopiero "perełki" - a najlepsze, że ostatnio czestniczyłam w takiej dyskuscji wśród mam własnie...
OdpowiedzUsuńno ja w ogóle nie wiedziałam, że mleko może skisnąć;p
OdpowiedzUsuńdobrze, że mnie uświadamiasz;p
Dużo razy obserwowałam jak moja siostra karmi i muszę przyznać, że to naprawdę rozczulający widok :) Niestety, takich perełek nie znam, ale jak kiedyś będę planowała powiększyć rodzinę, to pewnie poznam :D
OdpowiedzUsuń