Jeszcze chwila, jeszcze trochę i w domu przybędzie jeszcze jeden Aniołek. Jednak by tak się stało, musimy załatwić odpowiednie do tego dokumenty. Niestety nasz Kościół nie bardzo idzie ludziom na rękę. A w zasadzie księża nie bardzo chcą pomagać.
W ogóle nie rozumiem po jakiego grzyba leśnego, aby zostać rodzicem chrzestnym potrzeba zaświadczenie księdza?! Czy nie liczy się to, co dana osoba sobą reprezentuje?
Że dla rodziców jest ona dobrym człowiekiem?
Papierologia w państwie to skandal, ale w Kościele jest jeszcze gorzej.
Obcy człowiek będzie mi narzucał kto może być rodzicem chrzestnym, a kto nie. ABSURD TOTALNY!
Wiem, że to drażliwy dla niektórych temat. Nie chcę niepotrzebnie wbijać kija w mrowisko i strzelać sobie w stopę tą notką, ale niestety, moje zdenerwowanie jest wielkie.
"Niestety, nie należy Pani do tej parafii, więc zaświadczenie nie wystawię." Koniec. Kropka.
No i bieganina od proboszcza do proboszcza. Nie przekonują argumenty, że chrzest był tu, czy tu. Ważne jest co niedzielne uczęszczanie na mszę.
No nic, wyżaliłam się, i czekam na wieści, czy uda się na dziś wieczór wystawić dwa dokumenty poświadczające wiarygodność naszych wybranych chrzestnych.
Chrzest 26.10, a jeszcze się okaże, że zostaniemy bez chrzestnych. Wcale bym się nie zdziwiła...
Szczęście, że ozdoby na tort i kurtka dla Toma przyszła. Uff!
Do tego wszystkiego, chyba zaczął się u nas okres ząbkowania!
U trzymiesięcznego malucha!!!
No i Tom ma dziś dzień pod znakiem: "NA RĄCZKACH MI NAJLEPIEJ, WIĘC MNIE NOŚ!". Dobrze, że jest chusta!!!
Trzymajcie się ciepło i korzystajcie ze słoneczka, bo nie wiadomo jak długo będziemy mogli się nim zachwycać.
Melka miała pierwszy zabek na 4.5 miesiaca wiec moze i Tom bedzie miał wczesnie zabki .... ech no papierologia .... życie u nas nie inaczej bylo
OdpowiedzUsuńi u nas przy załatwianiu się wkurzyłam. Zależało mi na chrzestnych, którzy pomogą mi w wychowaniu w wierze, mężczyzn spełniających takie kryteria w naszym gronie na wymarciu. Ksiądz który udzielał sakramentu wyraził zgodę na dwie kobiety. Wszystko pięknie, wspaniale. Przy wypełnianiu papierów proboszcz parafii stwierdził, że nie ma opcji. Że rodzice to on i ona a nie dwie matki! ;) I tydzień przed chrztem klops. Na szczęście mąż jednej z "matek" zgodził się...
OdpowiedzUsuńNo właśnie, i gdzie tu rozum i logika? Każdy mówi co innego i jak tu nie oszalec... Już bym chciała miec ten chrzest za sobą!
UsuńMy chrzcimy w tą niedzielę 13.10. więc doskonale rozumiem problemy z papierkologią i trzymam kciuki żeby się udało!
OdpowiedzUsuńI jak po chrzcinach? Wszystko wyszło tak, jak było zaplanowane?
UsuńU nas jeszcze jakąś katechezę musimy zaliczyć....
Ja trzymam się z daleka od tej instytucji i chyba dzięki temu jestem duuuużo zdrowsza :)
OdpowiedzUsuńWcale nie głupi pomysl. :)
UsuńZ załatwianiem chrztu było tak samo u nas. Chęć zaświadczenia z "naszej" parafii że możemy w innej ochrzić małą plus zaświedczenia od chrzestnych z ich parafii ze mogą być chrzestnymi. Sęk w tym, że do żadnej parafii nie należemy (stale niemalże się przeprowadzamy) i chrzest nadal wisi w powietrzu... w sensie jeszcze miejsca nie miał. Bo nie wyczaruję papierków.
OdpowiedzUsuńŁączę się w bólu i ściskam wirtualnie z nadzieją, że jednak chrzest będzie miał miejsce w jak najbliższym dla was czasie.
UsuńSkąd ja to znam: system papierków po prostu zabija :/
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za pozytywny obrót spraw i ściskam !
Nawet w Kościele papierkowa robota :) Powodzenia życzę :)
OdpowiedzUsuńja z Pierwszym Aniołem miałam problem,żeby go ochrzcić,bo my bez ślubu i jeszcze w innej parafii chcieliśmy.Ksiądz był mega oburzony.5 razy chodziłam.W końcu łaskawie wydał papierek chyba tylko dlatego,że powiedziałam o ślubie...
OdpowiedzUsuńA z Drugim poszłam i bez problemów żadnych datę ustaliłam.Im chodzi o kasę o tyle ;/